
Nudna i zamknięta pierwsza połowa oraz znacznie ciekawsza druga, w której padły trzy gole. Motor znowu nie wykorzystał jednak atutu własnego boiska i tylko zremisował z Radomiakiem 2:2.

W szóstej minucie pierwszą wypracowali sobie goście. Po centrze z rzutu rożnego sam w narożniku piątki znalazł się Abdoul Tapsoba. Chyba nawet gracz Radomiaka nie spodziewał się, że będzie miał tyle miejsca, bo uderzył bardzo źle i bardzo niecelnie.
W 11 minucie w końcu coś wydarzyło się pod bramką przyjezdnych. Ivo Rodrigues podał na lewo do Bradly van Hoevena, Holender dograł pod bramkę, gdzie o piłkę powalczył Bartosz Wolski. Dzięki temu ostatecznie dopadł do niej Karol Czubak i oddał strzał. Po rykoszecie futbolówka minęła jednak słupek.
W 20 minucie pierwszą i jedyną celną próbę przed przerwą dla miejscowych zaliczył van Hoeven. To był jednak strzał z gatunku tych „do statystyk”. Za chwilę problemy pod swoją bramką miał Rodrigues. Portugalczyk w czwartek po wejściu na boisku w Gdyni dał kilka „zapalników”. Tym razem też na chwilę stracił piłkę. Na szczęście szybko ją odzyskał przy linii końcowej i wyekspediował na uwolnienie.
Kiedy mijał drugi kwadrans Rodrigues zaliczył stratę na środku boiska. Goście wyszli z kontrą trzech na trzech jednak akcję źle rozwiązał Rafał Wolski, który do nikogo nie podawał, tylko sam chciał wpisać się na listę strzelców. No i został zablokowany przez... Rodriguesa. Motor był częściej przy piłce, miał moment, kiedy zamknął rywali w ich polu karnym, ale niewiele z tego wynikało.
W 42 minucie niemrawe spotkanie w Lublinie nabrało rumieńców. Zie Ouattara zagrał klepkę z Rafałem Wolskim, za chwilę wymienił podania z Mauridesem, wpadł w pole karne, a na koniec idealnie uderzył po długim rogu na 0:1.
O ile przed przerwą działo się niewiele, to w drugiej połowie spotkanie zdecydowanie nabrało rumieńców. Po rzucie rożnym futbolówkę zebrał Jakub Łabojko, ale nieznacznie się pomylił. Między 51, a 55 minutą trzy razy podwyższyć wynik spróbowali goście. Po bombie Tapsoby kibice Radomiaka krzyknęli już nawet „jeeeeest”. To była jednak tylko boczna siatka.
„Zieloni” się „wyszumieli”, a zanim minął kwadrans drugiej odsłony, do głosu zaczął dochodzić Motor. Po akcji Rodriguesa Bartosz Wolski miał futbolówkę w polu karnym, a przed sobą dwóch rywali. Mimo to znalazł trochę miejsca, żeby oddać strzał. Po rękach bramkarza piłka otarła się o słupek. Kilkadziesiąt sekund później kapitan ekipy z Lublina dośrodkował pod bramkę, gdzie dobrze znalazł się Karol Czubak, który ładnym strzałem z powietrza doprowadził do remisu.
Co znaczy zdobyty gol przekonaliśmy się w kolejnych fragmentach. Bramka wyraźnie dodała żółto-biało-niebieskim skrzydeł. Po rzucie rożnym piłkę do siatki wpakował Marek Bartos. Słusznie jednak tego trafienia nie było. Zagrywający do Słowaka Filip Wójcik chwilę wcześniej był na pozycji spalonej.
To znowu wybiło z rytmu zespół trenera Mateusza Stolarskiego. Capita przegrał pojedynek z Brkiciem w sytuacji sam na sam. Radomiak mógł wyjść na prowadzenie, a za chwilę przegrywał. Po rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Mathieu Scaleta, który kopnął ją do siatki.
Wydawało się, że trzy punkty zostaną w Lublinie jednak w 87 minucie znowu był remis. Pierwsze zagranie Grzesika z lewego skrzydła udało się zablokować, ale drugiego już nie. Futbolówka trafiła do Depu, który nie uderzył czysto, ale i tak ustalił wynik na 2:2.
Motor Lublin – Radomiak Radom 2:2 (0:1)
Bramki: Czubak (58), Scalet (79) – Ouattara (42), Depu (87).
Motor: Brkić – Stolarski (60 Wójcik), Bartos, Ede, Luberecki, Łabojko, B. Wolski, Rodrigues, Król (60 Ronaldo), Czubak (76 Dadashov), van Hoeven (46 Ndiaye, 68 Scalet).
Radomiak: Majchrowicz – Ouattara, Kingue, Dieguez, Grzesik, Camara (72 Alves), Romario (72 Kaput), R. Wolski (85 Vasco Lopes), Tapsoba (85 Depu), Maurides, Capita (76 Balde).
Żółte kartki: Brkić - Tapsoba, Dieguez, Ouattara.
Sędziował: Piotr Rzucidło (Warszawa).
Widzów: 9351.
